8 kwietnia 2016 roku w sali narad Urzędu Stanu Cywilnego w Świdnicy odbyła się debata poświęcona wykorzystaniu postaci Manfreda von Richthofena, znanego jako „Czerwony Baron”, w działaniach promocyjnych miasta. Spotkanie, zainicjowane przez Fundację Symbioza, zgromadziło kilkadziesiąt osób: historyków, społeczników, przedsiębiorców, samorządowców i ekspertów ds. marketingu. Podczas kilkugodzinnej dyskusji zastanawiano się, czy i jak Świdnica mogłaby wykorzystać tę legendarną postać jako markowy produkt turystyczny.


Dyskusja: czas przestać pytać „czy” – czas pytać „jak”

Już na początku debaty Sylwia Osojca-Kozłowska, wiceprezes Fundacji Symbioza i organizatorka wydarzenia, zaznaczyła, że spotkanie nie ma na celu gloryfikowania niemieckiego lotnika czy stawiania mu pomników:

– Spotykamy się po to, by rozmawiać o „Czerwonym Baronie” w kontekście produktu marketingowego. Nikt nie chce mu stawiać pomników – powiedziała.

Osojca-Kozłowska w swojej prezentacji podała liczne przykłady z całego świata, jak postać Richthofena jest wykorzystywana w popkulturze.

Maciej Czajka, ekspert ds. marketingu, zauważył, że Manfred von Richthofen to postać, która była w stanie stworzyć jeden z pierwszych rozpoznawalnych „produktów marketingowych” w historii wojskowości:

– Richthofen nie był najlepszym pilotem, ale jako pierwszy wprowadził do wojskowości element marketingu. Czerwony Fokker to dzisiaj symbol rozpoznawalny na całym świecie, szczególnie w USA, Australii czy Wielkiej Brytanii. Cały świat robi na tym biznes – poza Świdnicą – stwierdził.


Kontrowersje i emocje

Nie zabrakło jednak głosów sprzeciwu. Radny powiatowy Robert Garstecki, jedyny otwarty przeciwnik pomysłu wykorzystania „Czerwonego Barona” w celach marketingowych, argumentował:
– Na pewno nie jest dobrym wzorcem do patriotycznego wychowania młodzieży.

Jego stanowisko wywołało ostrą reakcję uczestników debaty. Róża Stolarczyk ze Świebodzic stwierdziła:
– W takich chwilach wyłazi z nas polska małość. Dlaczego wciąż nie umiemy zaakceptować, że żyjemy w miastach, które mają przede wszystkim niemiecką historię? Dlaczego nie potrafimy czerpać z wielokulturowej tradycji pełnymi garściami?

Podobne stanowisko zajął historyk Sobiesław Nowotny, który przypomniał, że Richthofen był żołnierzem, a nie zbrodniarzem:
– Zbrodnią były rzezie milionów żołnierzy w wojnie pozycyjnej pod Verdun czy nad Marną. Richthofen walczył honorowo, jako pilot i strzelec miał takie same szanse jak jego przeciwnicy. Był arogancki, to prawda, ale nie był zbrodniarzem.


Sukcesy prywatnych inicjatyw

Głos zabrała również Sylwia Toporkiewicz, właścicielka hotelu Red Baron w Świdnicy, który jako jedyny w mieście wykorzystuje legendę niemieckiego pilota:
– Decyzję o nazwie konsultowaliśmy z wieloma specjalistami, obawiając się negatywnych opinii. Okazało się, że nasi goście, w 80% obcokrajowcy, są zachwyceni. Pamiętam Rudolfa Giulianiego, słynnego burmistrza Nowego Jorku, który z ochroniarzem urządził u nas mini pokaz lotów Fokkerami. Bawili się jak dzieci!

O popularności legendy Richthofena mówił także Stanisław Gabryś, właściciel Muzeum Broni i Militariów, które stworzyło replikę czerwonego Fokkera:
– Replika cieszy się ogromną popularnością. Turyści stale o nią pytają. Jest w objeździe jednostek lotniczych, a we wrześniu wraca na stałe do Witoszowa.


Świdnica a „Czerwony Baron” – potencjał turystyczny

Maciej Czajka przekonywał, że stworzenie produktów promocyjnych związanych z „Czerwonym Baronem” nie jest trudne:
– Wyobraźmy sobie replikę Fokkera na Rynku, samochód z epoki i dwóch młodzieńców wystylizowanych na Richthofena. Każdy turysta chciałby zrobić sobie zdjęcie!

Z kolei Piotr Tomaszewski, mieszkaniec Świdnicy, zwrócił uwagę na potencjał przyciągnięcia turystów weekendowych z Dolnego Śląska i Opolszczyzny:
– Tworząc nowy produkt, trzeba pamiętać o rodzinach z dziećmi. To one są główną grupą docelową dla lokalnych atrakcji.


Wnioski z debaty

Debata zakończyła się deklaracją radnego Wiesława Żurka, który początkowo miał wątpliwości, ale po wysłuchaniu argumentów zmienił zdanie:
– Jeśli propozycja działań na rzecz wykorzystania „Czerwonego Barona” trafi pod obrady, będę głosował za.

Prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska obiecała, że wnioski z debaty zostaną wzięte pod uwagę:
– Postaramy się przełożyć wnioski na konkretne działania.


Podsumowanie

Debata pokazała, że większość uczestników dostrzega potencjał turystyczny w legendzie „Czerwonego Barona”. Choć zdania na temat historycznego kontekstu są podzielone, uczestnicy zgodzili się, że Świdnica powinna skupić się na kreatywnym i przemyślanym wykorzystaniu tej postaci, by promować miasto i przyciągać turystów. Teraz ruch należy do władz miasta.